hipokryta, hipochondyk, hipopotam

blog Mihała to miejsce zwykłe

miejsc zwykłych jest dużo

środa, 29 lutego 2012

dzień, którego nie ma


29 lutego to dzień dziwny. Swoją drogę bardzo denerwuje mnie błąd w postaci „29 luty”, luty jest jeden i mówi/pisze się „29 lutego”! To w zasadzie dzień, którego nie ma. Najpierw myślałem, by tego dnia i z tej okazji blo nie napisać. Potem stwierdziłem jednak, że to idealny temat na wpis. W podstawówce na geografii uczą, skąd bierze się 29 lutego. To chyba najbardziej techniczny dzień w swojej naturze, złożony z resztek, które nazbierały się przez cztery długie lata. Mój nauczyciel geografii śmiał się, że osoby, które urodziły się 29/02 obchodzą urodziny co 4 lata. Nie znam nikogo z taką datą urodzenia, ale ktoś kiedyś mówił mi, że by ułatwić  życie, niemowlakom, które przychodzą wtedy na świat, wpisuje się w dokumentach 28/02 lub 01/03. Tylko że to plotka. Ktoś ze znajomych na fejsbuku napisał dziś, że jeżeli Polska przegra dziś z Portugalią na Stadionie Narodowym w meczu otwarcia to rocznicę tego będziemy mieli dopiero za 4 lata. Także ludzie zauważają, że mam jeden ekstra dzień w 2012.  Imieniny mają dziś Antonia, August, Dobrosiodł, Oswald i Roman, a cały glob obchodzi Dzień Chorób Rzadkich – ciekawe czy tak rzadkich jaki 29 lutego też?

Nie wiem czy z ostatnim dniem co czwartego lutego wiążą się jakieś legendy, przesądy czy zwyczaje. Z jednej strony można popatrzeć na niego jak na kolejny wspaniały dar – nowy dzień, z drugiej strony to kolejny szary, zimowy wciąż dzień pracy w roku. Czasem oznacza, że na coś trzeba czekać 24 h dłużej, a czasem, że coś trwa o dobę więcej. Tylko że to wszystko bzdury. Dzień jak co dzień, niczego niewydłużający, ani nic niczego nieskracający! W ogólnym rozrachunku to głównie nie pojedyncze dni decydują o długości, a lata, miesiące. Także po prostu trzeba żyć.

Także dzisiaj jest mój ostatni dzień bez pracy. Przeleniuchowałem calutki w łóżku z komputerem, kawą, grą, serialem, książką i pysznym sprezentowanym jedzeniem.

I dziś kończy mi się karta miejska. Niestety następny raz 220 zł będę musiał wydać za 3 miesiące, a nie za 4 lata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz