hipokryta, hipochondyk, hipopotam

blog Mihała to miejsce zwykłe

miejsc zwykłych jest dużo

wtorek, 3 stycznia 2012

wojna o symbole


Po ostatnich wyborach parlamentarnych w Polsce, które niby namieszały, a niby nic nie zmieniły w układzie sił naszych izb, rozpętała się wojna o symbole. Denerwowało mnie na początku to, że kadencja rozpoczyna się od pierdół, choć wszyscy straszyli kryzysem, okropnym 2012, możliwością przekroczenia progu ostrożnościowego w relacji długu publicznego do PKB. Zaczęło się tym, że lewicalewica chciała wyeksmitować krzyż z Sejmu, co pewnie na rękę było też lewicy. Naturalnie poskutkowało to defensywą prawicy i prawicyprawicy. Do tego doszły żarty o posłance Grodzkiej, o której pisała chyba każda gazeta na świecie, optymiści głosili przełom świadomościowy w Polsce, a pozostali, że posłanka Grodzka posłanką została dzięki matematyce i ogólnemu poparciu Ruchu Palikota w Krakowie (przy tym gratulując sukcesu). I oczywiście jeszcze wiśnia na torcie w postaci posła Biedronia, który się bardzo stara (nie można mu tego odmówić), a inni posłowie i posłanki się z niego śmieją, umniejszają i łapią za słowa, zwłaszcza te poniżej pasa.

W zbliżonym czasie wybuchła wojna o orła na koszulkach piłkarzy. Zaraz potem wojna po zarejestrowaniu przez sąd znaków zakaz pedałowania i krzyża celtyckiego jako znaków prawnie chronionych NOPu. TVN24 miało o czym mówić, gazeta.pl o czym pisać, a ja co czytać. Tylko mnie to wciąż denerwowało, że nic się nie dzieje, się kłócą tylko, nie na pistolety, a na symbole, znaki, słowa. Szybko jednak dotarło, że właśnie się dzieje. Każdy chce zająć część przestrzeni publicznej, a że ma konkurentów, prowadzi wojnę symboliczną właśnie o zaistnienie. I to początek kadencji był takim momentem, kiedy się zajmuje swoją pozycję tocząc bitewki symboliczne.

I takimi potyczkami o symbole są parady, manifestacje, transparenty czy znane logo na ubraniach, szaliki na pokojowych meczach, lokowanie produktów czy prześciganie się w liczbie wyświetleń na jutubie i lajków na fejsbuku.

A w Paradzie Równości 2012 pójdę, bo obiecałem, że pójdę, gdy wygra moje hasło. Ubiorę koszulkę z napisem „Tak, nie mam ręki” i pomaszeruję. Brak ręki to mój symbol?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz