hipokryta, hipochondyk, hipopotam

blog Mihała to miejsce zwykłe

miejsc zwykłych jest dużo

piątek, 27 stycznia 2012

konsumpcja w 128


W środę około 12:00 wracałem autobusem 128 z BUWu do domu na Szczęśliwice. Jakoś kilka przystanków przed końcem trasy do bardzo już pustego pojazdu wsiadła dość młoda para. Usiedli blisko mnie, a po chwili mężczyzna wyjął z plecaka kanapkę i zaczął ją jeść. Jego domniemana dziewczyna/żona skwitowała to słowami: „Ty żarłoku!”. On odsunął jedzenie od ust, spojrzał na nią i odpowiedział spokojnie: „nie jestem żarłokiem, jestem konsumentem”. Kobieta nic już nie powiedziała, a mężczyzna wrócił do posiłku. Mi na twarzy pojawił się uśmiech. I to taki z kilku powodów. Po pierwsze – nowy temat na blo! Po drugie – przypomniało mi się życie w Madrycie, gdzie jedzenie w komunikacji publicznej uważa się za bardzo nie na miejscu. Po trzecie – właśnie ta subtelna różnica między „żarłokiem” a „konsumentem”, na którą zwrócił uwagę pan ze 128. To było takie współczesne, bo teraz z okazji XXI wieku wszystko musi się ładnie nazywać, najlepiej po zachodniemu, a w dodatku musi eliminować negatywne skojarzenia.

„Konsumpcja” to słowo klucz, a może nawet słowo wytrych. W obu interpretacjach pasuje do wielu drzwi. Mało kto chyba przypisuje jej tylko znaczenie jedzeniowe. Choć swoją drogą nawet słowo oznaczające czynność „jedzenia” też można powiedzieć po zachodniemu! Konsumujemy wszystko. Konsumujemy różnymi drogami. Konsumujemy, bo nie mamy innego wyboru. Żyjemy, by konsumować. Konsumujemy, by żyć. A skoro już tak to słowo lubi zastępować nam wiele innych, polsko brzmiących czasowników, to może powinno zastąpić także i „żyć”. To w końcu chyba to samo. Zamiast „jak żyjesz?”, pytalibyśmy „jak konsumujesz?”. 

Bardzo do gustu przypadła mi teza z zajęć Wstępu do Socjologii, że „konsumpcja to produkcja śmieci”. Na pewno Zygmunt Bauman maczał w tym palce.

A w związku z tym, że powyższa teza jest trochę „zielona”, obejrzałem dziś jedną z najbardziej ekologicznych bajek w historii – disneyowsko-pixarowego „WALL-E”. I jakoś tak mi wiele cudzysłowów wyszło w tym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz