hipokryta, hipochondyk, hipopotam

blog Mihała to miejsce zwykłe

miejsc zwykłych jest dużo

sobota, 17 marca 2012

paracetamol ♥


Nie od dziś mam dość spore problemy z bólami głowy. Nie umiem konkretnie wskazać przyczyny, ale w zeszłym roku zaalarmowany wysoką częstotliwością niedogodności zrobiłem serię badań i odwiedziłem neurologa. Przepisał mi niebieskie tabletki i polecił dalej stosować sposoby, których używałem wówczas i które stosuję do dziś. Najlepszym środkiem na moje bóle jest paracetamol. Naprawdę nie żartuję, gdy się chwalę, że jestem uzależniony od Febrisanu. Apap, Fervex, Gripex, Febrisan znikają u mnie w domu prawie tak szybko jak kawa. Gdy mnie boli, biorę tabletkę/piję zawiesinę i idę spać. Nic tak nie działa, jak paracetamol i sen razem. Naturalnie przy lekkich bólach staram się je rozchodzić, wypić kawę, dużo wody, zjeść coś lub przejść się na świeżym powietrzu. W większości przypadków niestety bóle działają na mnie paraliżująco. Nie jestem w stanie zrobić nic innego, tylko leżeć z zamkniętymi oczami i trzymać się za głowę. 

I właśnie taka sytuacja zdarzyła mi się w sobotę. Rano wstaliśmy i pojechaliśmy z przeziębionym P. do lekarza. Na dworzu było bardzo ciepło, wręcz letnio (z pominięciem wiosenno). I chyba właśnie taka gwałtowna zmiana pogody wywołała jakąś diametralną zmianę ciśnienia w mojej czaszce, a ta uczyniła mnie flakiem na resztę dnia i wieczoru. Zamiast cieszyć się słońcem i czasem z P. zwijałem się z bólu. Popołudniu siedziałem sam w mieszkaniu przyjaciół i starałem się robić wszystko, by własną uwagę odwrócić od bólu. Niestety nieskutecznie. Nie wiem czy wynika to z niskiej odporności na ból, czy też moje bóle naprawdę są silne, ale jak już mnie boli, zdycham na całego. Gdy wieczorem odwiedził mnie dobry kolega, musiałem wziąć paracetamol i wypić już czwartą czy piątą mocną kawę. Pomogło, ale czułem się totalnie wypompowany z energii. Zamiast sprzątania i nadrabiania zaległości z pisaniem bloga, skończyło się na leżeniu przed telewizorem i szybkim pójściu spać.

Trochę martwi mnie nadchodząca pora ciepła. Zdecydowanie częściej dolegliwości z głową pojawiają mi się, gdy jest ciepło, a zwłaszcza gdy jest za ciepło. To poniekąd dlatego nie lubię nowych warszawskich tramwajów, w których notorycznie jest za gorąco.

A w niedzielę rano odkryłem kolejną tragedię. Została mi tylko jedna tabletka paracetamolu w domu, żadnego Apapu, nic do rozpuszczenia z wodą. Tylko 500 mg mojego pejnkillera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz