hipokryta, hipochondyk, hipopotam

blog Mihała to miejsce zwykłe

miejsc zwykłych jest dużo

sobota, 31 marca 2012

bawiłem się wspaniale!


Impreza „24 goes on 25 Birthday Party”, która odbyła się 30 marca 2012 roku w Gnieździe Rozkoszy przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Łącznie ze mną pojawiło się 35 osób - więcej niż wskazywało potwierdzanie fejsbukowe! Najmłodszy uczestnik, dziesięciomiesięczny Jan nie umiał się jeszcze przedstawić, a najstarszy… może pomińmy ten fakt. Tylko 3 potwierdzone osoby nie dotarły  (co uważam za spory sukces), ale za to było kilka niespodzianek i nieplanowanych uczestników. Wódki i napojów pojawiło się tyle, że gdyby tylko istniała taka ilość jak „za dużo alkoholu”, spokojnie użyłbym jej w tym przypadku. Najzabawniejsze jest to, że najdłużej i najwytrwalej w Toro bawiła się ze mną hetero część gości! 

Planując imprezę, chciałem dużego wydarzenia. Po pierwsze, bo dwa ostatnie spotkania urodzinowe miały niedzielny charakter przy kawie i ciastku; po drugie, bo to jednak 25. Sądziłem też, że to ostatnia tego typu impreza organizowana przeze mnie z okazji urodzin. Po posprzątaniu Gniazda Rozkoszy stwierdzam jednak, że bardzo chętnie coś podobnego zorganizuję w przyszłym roku. Teraz już wiem, że spokojnie trzeba zapraszać więcej osób, niż mieszkanie jest w stanie pomieścić; że impreza musi zaczynać się później; że trzeba podać numer piętra w zaproszeniu.

Dziękuję gospodarzom za hosting, jeden-dzień-starszej przyjaciółce za robienie zdjęć oraz pyszny tort, mamie Jasia za Jasia i ciasto, G. za ciasto, Jej Perfekcyjności za oprawę muzyczną, wszystkim za obecność, wkład napojowy, piękne prezenty i udaną zabawę. Jestem szczęściarzem, bo Was mam.

Kończący się weekend sponsorowali: Gniazdo Rozkoszy, Klub (chodo)Toro, Agnieszka Radwańska, firma Apple oraz Cola Zero.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz