hipokryta, hipochondyk, hipopotam

blog Mihała to miejsce zwykłe

miejsc zwykłych jest dużo

niedziela, 3 marca 2013

wiosenne porządki


Idzie wiosna. A z nią zmiany, porządki, lepsza pogoda za oknem i w głowie. Szczerze cieszę się z rosnącej temperatury i większej dawki światła. Marzec, kwiecień i maj to moje ulubione miesiące polskiego klimatu. Potem dopiero we wrześniu jeszcze jest pięknie. Pozostałe miesiące po prostu dla mnie trwają przy ciągle towarzyszącej myśli, by tylko szybko minęły. Wpisując to w postanowienie, że 2013 ma być rokiem dobrym, a jak dotąd spisuje się nienajgorzej, postanowiłem iść za ciosem. Zmieniam mieszkanie. Z takim pomysłem nosiłem się dwa lata. Gdy po powrocie z Erasmusa wróciłem do Meliny (13 lutego 2013 minęły dwa lata od Madrytu), cieszyłem się i nie cieszyłem. Zawsze to łatwiej było wrócić „do siebie”, ale z drugiej strony był to naturalnie dobry moment do zmiany. A licząc od września 2006 roku zmiany mieszkania w moim przypadku nie było. To zawsze robi wrażenie. Całe studia w jednym miejscu i prawie identycznym składzie to rzadkość. Osobiście znam tylko jedną osobę, która zaczęła studia w 2006 roku i nadal mieszka w tym samym miejscu. Dwa lata to dużo na zrealizowanie pomysłu. Gdyby nie problemy z pracą, stabilnością finansową i depresją, pewnie przeprowadziłbym się szybciej. Jednocześnie pojawiały się różne opcje szukania mieszkania z kimś, ale nigdy nic postanowionego i konkretnie realizowanego. I tak czekać to mogło do-nie-wiadomo-kiedy. A teraz wszystko odbyło się błyskawicznie. Przeczytałem ogłoszenie na portalu, napisałem, tego samego dnia pojechałem i obejrzałem. Dwa tygodnie później dostałem info, że wygrałem casting.

Przyznać też trzeba, że mieszkanie w Melinie wychodziło mi ciągle na plus. Mogłem nie przepadać za ciągłą imprezą, dość częstym syfem, ale: nigdy nie było nudno, często miałem mieszkanie dla siebie, za taką cenę standard jest naprawdę wysoki, Szczęśliwice wbrew obiegowym opiniom są blisko centrum, właściciel nam się nigdy nie wtrącał… układ działał. Nowe miejsce na Nowolipkach jest mi potrzebne. Powodów jest kilka. Taniej – to mocny argument, zwłaszcza, że układ też jest 1+1, pokój jest podobnie duży, a mieszkanie mimo wszystko w lepszej lokalizacji. Bliżej – na Karową i do pracy w Wołominie, do tego po drugiej stronie ulicy serdeczni przyjaciele, a i do centrum 3-4 przystanki. Nowo – potrzebuję zmiany dla zmiany; czas oderwać korzenie, zrobić przegląd majątku, pozbyć się śmieci i tego wszystkiego, co trzyma mnie w nienajweselszej przeszłości. Spokojniej – nie ukrywam, że zależy mi na odpoczynku od wiecznej imprezy. Od jakiego czasu nie biorę udziału w projektach JP, a odkąd pracuję, studiuję i spędzam całe dni w trasie, weekendy naprawdę potrzebne mi są na regenerację. 

W związku z przeprowadzką muszę ogłosić konkurs na pomysł nazwania fejsbukowego miejsca w moim nowym lokum. Dla najciekawszego przewiduję nagrodę. Tak np. pierwsze, symboliczne zameldowania z Mihałem i słitfocią.

Dziękuję doktorowi Piotrowi za 4 lata w jednym pokoju. Dziękuję przede wszystkim JP za 6 lat znoszenia się i swobody, która ocierała się momentami o zboczenie.

1 komentarz: