hipokryta, hipochondyk, hipopotam

blog Mihała to miejsce zwykłe

miejsc zwykłych jest dużo

środa, 31 października 2012

007


W całości film z przygodami Jamesa Bonda widziałem może dwa razy, z czego oba miały miejsce, gdy byłem w podstawówce czy gimnazjum. To takie seanse na TVP1 z rodzicami w piątek o 20:10. Nie za bardzo kojarzę aktorów tytułowych z nazwiska, z partnerek oczywiście tylko niepolską Polkę Scorupco i piękną Berry, a z piosenek babcię Madonnę i prababcię Tinę. Mniej więcej kojarzę też tytuły, a te są marketingowo dobre, tak trochę wskazują, że to filmy o rzeczach ważnych, wręcz wysokich. Nie da się ukryć, że o serii bondowskiej miałem raczej niskie zdanie. Widziałem w tym trochę staroświecką wizję Mission Impossible, z gadżetami, romansem z piękną i niebezpieczną nieznajomą i wielkim ratowaniem świata. Przyznać muszę, że specjaliści od promocji „Skyfall” robili wszystko co mogli, by wypromować nowego 007. Craig w co drugiej reklamie, wykorzystanie melancholijnej i utalentowanej Adele, Heinken, Cola Zero, Orange, nie dało się przeoczyć. Wszystko to zaowocowało tym, że Polacy mimo październikowego ataku zimy szturmem ruszyli do kin. Za namową i dzięki zaproszeniu przyjaciół, wybrałem się i ja.

Halloween, 22:00, multipleks na warszawskiej Pradze. Spodziewałem się, że będzie mało ludzi, bo późno, bo przyjezdni już wyjechali na cmentarze z Warszawy, a ci co zostali, siedzą w domach i piją przed wyjściem do klubu w przebrani zombi. Nic bardziej mylnego. W Promenadzie było pół Grochowa. Było głośno, było pijacko – w sumie to pierwszy raz w życiu widziałem, jak po seansie znajomi wyprowadzali słaniającego się na nogach kolegę. Film zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Gdzieś tam czytałem wcześniej, że to taki Bond, który trochę zmienił formułę i zrobił krok w przód. Rzeczywiście moje stereotypowe wyobrażenie o ratowaniu świata przez Brytyjczyka zderzyło się na ekranie z obrazem męskiego i przystojnego Craiga (który jest dobrym przykładem, że przystojny mężczyzna nie musi być ładny), który nie jest niepokonany, który ma słabości, który gra w filmie o nienaiwnym scenariuszu (notabene „Skyfall” wyreżyserował Sam Mendes – były mąż Kate Winslet i twórca między innymi pięknego „Revolutionary Road”, „Jarheada” z Jakiem i ponadczasowego „American Beauty”) i który naprawdę przypadł mi do gustu. Oczywiście, że sceny pościgu na motorach po dachach tureckiego, nienowego miasteczka wywołały u mnie trochę ironiczny uśmiech, ale ogólny odbiór ku mojemu niemałemu zdziwieniu naprawdę jest pozytywny. Czołówka i piosenka idealnie wpisały się w treść filmu. Do wielkich plusów zaliczam wątki obcego, wrogiego cienia w obliczu demokracji, obrazy Hong Kongu i Makao, kreację antagonisty, unowocześnienie pomysłu na 007 oraz naturalnie sylwetkę i garderobę Daniela.

Za namową przyjaciół zamierzam obejrzeć „Casino Royale”. W całą serię nie będę się zagłębiał, ale miło jest przeżyć taką metamorfozę myślenia o jakimś długotrwającym elemencie.

Jak pierwszy raz usłyszałem piosenkę Adele, zastanawiałem się czy będzie popularna, bo jest to piosenka Adele czy bo jest to piosenka z Bonda, czy bo jest to piosenka dobra. Pewnie to mieszanka tych trzech powodów.



1 komentarz:

  1. blackrainbow8028 grudnia 2012 09:50

    SKYFALL jest bardzo dobrym Bondem i byloby troche kompromitacja gdyby nie byl - w koncu obchodzi on w tym roku 50lecie. Niestety gra wydana na PC/XBOC360/PS3 pod tytulem "James Bond, 007: Legends" nie powinnia byla ujrzec swiatla dziennego, a producenci aresztowani pod zarzutem zbrodni przeciwko gra komputerowym. No coz... Nie mozna miec wszystkiego.

    Craig jest najlepszym aktorem grajacym Bonda. Chcialbym powiedziec to z cizekim secem, bo wychowalem sie na filmach z Rogerem Moorem i Piercem Brosmanem, ale niestety nie czuje sie tak. Nigdy nie zapomne nagonki jaka byla na Daniela Craiga, kiedy okazlo sie, ze bedzie on nowym 007 - lacznie ze stronami internetowymi zbierajacymi podpisy oburzonym fanow. 5 lat pozniej i nikt nie ma z tym problemu.

    Moim jedynym "ale" jest to, ze w Skyfall jest za malo spektakularnych scen akcji. Ale to jest tak jak, sie wychowalo na wczesnijszych Bondach, wiec mam prawo tego wymagac. Ale nie bede walic piescia w stol z tego powodu.

    Aha, CASINO ROYALE jest lepsze od SKYFALL. FAKT ;)

    OdpowiedzUsuń