hipokryta, hipochondyk, hipopotam

blog Mihała to miejsce zwykłe

miejsc zwykłych jest dużo

wtorek, 22 października 2013

Torpeda


Lubię być Torpedą. Całkiem spore grono osób zwraca się do mnie właśnie w ten sposób i nie ukrywam, że bardzo mi to odpowiada. Jeżeli założyć, że osoba zainteresowana może mieć jakikolwiek wpływ na to, jakie chciałaby mieć przezwisko, to ja bardzo proszę o „Torpedę”. Gdy dostaję smsa z pytaniem, co u Torpedy, albo gdy wiadomości zaczynają się od słów „cześć Torpedo”, mały uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Taki sam uśmiech wywołuje u mnie każda wizyta na basenie i każdy trening na siłowni. Reakcje chemiczne organizmu poprzez zwiększanie ilości endorfin oraz pierwsze zauważalne własnym okiem rezultaty są bezcenne. Tak jak na początku byłem pełen obaw przy okazji decyzji o związaniu się na dłużej z klubem fitness, tak teraz uważam to za jedną ze swoich najlepszych decyzji.

Pamiętam, jak kiedyś śmiałem się ze znajomych, którzy na fejsbuku informowali o swoim pobycie na siłowni. Nawet raz skomentowałem złośliwie, czy samo zameldowanie już wystarczy by chudnąć, czy naprawdę trzeba coś na gymie robić. Teraz sam melduję się na basenie i siłowni jak głupi, z całą świadomością tego, że po pierwsze – głupio i łyso to wygląda na mojej prywatnej tablicy; po drugie – wkurza i zaśmieca widok moim znajomym. Przyznam, że na początku sam nie wiedziałem, po co się melduję. Z jednej strony pewnie miało to element pochwalenia się, z drugiej chciałem sprawdzić co to daje. Minęło 1,5 roku odkąd regularnie chodzę na basen, ponad 3 miesiące temu dodałem do tego  siłownię i za każdym razem odnotowuję swój trening na fejbuku. Teraz już wiem, że robię to dla motywacji. Założyłem, że będę robił wszystko, co może mi pomóc w ruszeniu tyłka i pójściu pływać lub ćwiczyć. Nawet jeżeli ma to być coś na kształt głupiej radości, że ktoś polubił mój meldunek, albo powiedział/napisał mi, że jakoś podziwia, że też by chciał, pyta jak wstać o 5:30 rano na basen lub nieśmiało prosi, by móc pójść ze mną. Najmilsze są momenty, gdy ktoś z moich znajomych twierdzi, że moje zawzięcie, moje posty dają mu siłę, chęci, by wstać wcześniej, pić mniej, nie palić, jeść zdrowiej, ruszać się więcej. Takie deklaracje dają mi największego powera. Prawie jak Torpeda Narodów.

W związku z tym, że mój pracodawca chce uśmiercić Torpedę, potrzebuję nowego źródła karty Multisport. Inaczej zbankrutuję na karnecie na basen.


Po przerwie wakacyjnej, mimo naprawdę ogromu rzeczy, które teraz robię, bardzo chcę i będę wszystkimi siłami próbował przywrócić standardową częstotliwość nowych wpisów na blo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz