Lubię być Torpedą. Całkiem spore
grono osób zwraca się do mnie właśnie w ten sposób i nie ukrywam, że bardzo mi
to odpowiada. Jeżeli założyć, że osoba zainteresowana może mieć jakikolwiek
wpływ na to, jakie chciałaby mieć przezwisko, to ja bardzo proszę o „Torpedę”. Gdy
dostaję smsa z pytaniem, co u Torpedy, albo gdy wiadomości zaczynają się od
słów „cześć Torpedo”, mały uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Taki sam
uśmiech wywołuje u mnie każda wizyta na basenie i każdy trening na siłowni. Reakcje chemiczne organizmu poprzez zwiększanie ilości endorfin oraz pierwsze
zauważalne własnym okiem rezultaty są bezcenne. Tak jak na początku byłem pełen
obaw przy okazji decyzji o związaniu się na dłużej z klubem fitness, tak teraz
uważam to za jedną ze swoich najlepszych decyzji.
Pamiętam, jak kiedyś śmiałem się
ze znajomych, którzy na fejsbuku informowali o swoim pobycie na siłowni. Nawet raz
skomentowałem złośliwie, czy samo zameldowanie już wystarczy by chudnąć, czy
naprawdę trzeba coś na gymie robić. Teraz sam melduję się na basenie i siłowni
jak głupi, z całą świadomością tego, że po pierwsze – głupio i łyso to wygląda
na mojej prywatnej tablicy; po drugie – wkurza i zaśmieca widok moim znajomym. Przyznam, że na początku sam nie wiedziałem, po co się melduję. Z jednej
strony pewnie miało to element pochwalenia się, z drugiej chciałem sprawdzić co
to daje. Minęło 1,5 roku odkąd regularnie chodzę na basen, ponad 3 miesiące
temu dodałem do tego siłownię i za
każdym razem odnotowuję swój trening na fejbuku. Teraz już wiem, że robię to
dla motywacji. Założyłem, że będę robił wszystko, co może mi pomóc w ruszeniu
tyłka i pójściu pływać lub ćwiczyć. Nawet jeżeli ma to być coś na kształt
głupiej radości, że ktoś polubił mój meldunek, albo powiedział/napisał mi,
że jakoś podziwia, że też by chciał, pyta jak wstać o 5:30 rano na basen lub
nieśmiało prosi, by móc pójść ze mną. Najmilsze są momenty, gdy ktoś z moich
znajomych twierdzi, że moje zawzięcie, moje posty dają mu siłę, chęci, by wstać
wcześniej, pić mniej, nie palić, jeść zdrowiej, ruszać się więcej. Takie deklaracje
dają mi największego powera. Prawie jak Torpeda Narodów.
W związku z tym, że mój
pracodawca chce uśmiercić Torpedę, potrzebuję nowego źródła karty Multisport.
Inaczej zbankrutuję na karnecie na basen.
Po przerwie wakacyjnej, mimo
naprawdę ogromu rzeczy, które teraz robię, bardzo chcę i będę wszystkimi siłami
próbował przywrócić standardową częstotliwość nowych wpisów na blo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz