hipokryta, hipochondyk, hipopotam

blog Mihała to miejsce zwykłe

miejsc zwykłych jest dużo

niedziela, 1 grudnia 2013

Torpeda przeprowadzony


Z końcem listopada musiałem się wyprowadzić z mieszkania przy Nowolipkach. Raptem po ośmiu miesiącach zakończyła się moja piękna przygoda z mieszkaniem praktycznie w centrum, ponieważ właścicielka postanowiła sprzedać mieszkanie. Nie ukrywam, że zdążyłem przyzwyczaić się do pieszych powrotów do domu o każdej porze dnia i nocy oraz dodatkowe snu ze względu na bliskość Uniwersytetu Warszawskiego i Dw. Wileńskiego. Ze względu na dwumiesięczny okres wypowiedzenia, szukanie nowego miejsca zacząłem dopiero po pierwszym weekendzie listopada. W pierwszym okresie szukałem dwupokojowego mieszkania z koleżanką. Bardzo odpowiadał mi taki układ – nie musiałem martwić się o swobodę życie osobistego, a w dodatku zawsze to miło mieszkać z kimś, z kim można rozmawiać, dzielić zainteresowania i grono znajomych. Ten etap szukania szedł bardzo opornie. Z jednej strony wydawało nam się, że po tym jak wszyscy studenci już się do końca października ulokują, nie będzie większego problemu ze znalezieniem mieszkania dla siebie. W praktyce okazało się, że może i łatwo jest znaleźć ładne, nieźle położone mieszkanie, ale za to za 3000 zł! Zwątpiłem w poczucie rozsądku mieszkańców Warszawy. Ewidentnie wszyscy chcą się nieludzko dorobić, nie wstydzą się pokazywać w ogłoszeniach zdjęcia najbrudniejszych, najgorzej umeblowanych pomieszczeń, najstarszych mebli, robią castingi i oczekują, że ktoś im zapłaci 1000 zł za pokój… Po jednym przejrzeniu ogłoszeń moje morale spadły prawie do zera. Po obejrzeniu dwóch czy trzech mieszkań z koleżanką i upływie ok. 2 tygodni listopada, nasze drogi się rozeszły i zaczęliśmy szukać czegoś osobno.

Moje nowe poszukiwania, tym razem już tylko pokoju dla siebie samego, wcale nie były łatwiejsze. Odkryłem, że ludzie szukający kogoś do wolnego pokoju w mieszkaniu chcą się nachapać kosztem nowego współlokatora i ni stąd ni zowąd cena wcale nie wynosi 1/3 czynszu całości. Druga ulubiona kategoria ogłoszeń to emerytki, które szukają młodej dziewczyny (niepalącej studentki) do mieszkania, w którym same mieszkają – już widzę te tłumy chętnych. Ostatecznie obejrzałem ze dwa pokoje i po niemałych perypetiach z poprzednimi lokatorami, ceną, planowaniem przeprowadzki udało mi się dość płynnie zmienić mieszkanie – na moje szczęście koniec miesiąca wypadał w weekend. To moje trzecie mieszkanie w Warszawie, co jak na ponad 7 lat w tym mieście wychodzi całkiem nieźle. W sumie teraz mam 4 przystanki tramwajowe dalej do centrum (co też nie jest tragedią), a mieszkanie jest bardzo czyste, świeże, jasne – co stanowi miłą odmianę dla nowolipkowego. Szybko się zadomowiłem i zintegrowałem.

Bardzo chciałbym podziękować tym, którzy pomogli Torpedzie na etapie poszukiwania i przeprowadzania.

I nie chcę już więcej przeprowadzek. Mam nadzieję zostać w jednym miejscu dłużej niż jeden sezon. Byłoby miło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz